Wygrana Polaków w meczu Gruzją
Skromne zwycięstwo 1:0 zapewnili sobie polscy piłkarze w meczu z Gruzją. Jedyną bramkę spotkania po składnej akcji piłkarzy Borussi Dortmund strzelił Jakub Błaszczykowski.
Polacy w tym meczu znów nie pokazali gry jakiej od nich oczekujemy. Gruzja okazała się rywalem przyzwoitym, z którym nasi reprezentanci nie potrafili sobie poradzić przez większość meczu.
Całe spotkanie nie należało do zbyt ciekawych. Gruzini rozpoczęli grę z animuszem, nie bojąc się gospodarzy. Po początkowej przewadze gości w końcu do głosu doszli Polacy. Akcje nie były jednak porywające. Dopiero w 36 minucie po składnej akcji Lewandowski- Błaszczykowski ten drugi wpisał się technicznym strzałem w meczowe protokoły. Po zdobytej bramce ponownie zaatakowali Gruzini. Nie straconą bramkę zawdzięczamy w głównej mierze bardzo dobrej dyspozycji naszego golkipera Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz Arsenalu raz po raz chronił dobry wynik gospodarzy udanymi paradami. To właśnie Szczęsny oprócz Błaszczykowskiego zasłużył na największe słowa pochwały.
W koszulce z białym orzełkiem po raz pierwszy zadebiutował Eugen Polański, którego występ co prawda zakończył się kontuzją. Zawodnik musiał przedwcześnie opuścić boisko kulejąc. Polański nie należał do wyróżniających się zawodników, ale też w przeciwieństwie do bloku defensywnego naszej drużyny, nie popełniał wyraźnych błędów. Jego występ należy ocenić zatem jako poprawny.
Na pochwały zasłużył także inny naturalizowany Polak Ludovic Obraniak, który często nękał atakami przeciwników. Zdarzały się mu jednak także gorsze zagrania, lecz jest to z pewnością wynikiem nieregularnych występów we francuskim Lille. Do kadry po kontuzji powrócił także Arkadiusz Głowacki, imponował spokojem w grze, ale i on nie ustrzegł się drobnych błędów.
W kadrze Gruzinów na uwagę zasługują dwaj gracze, doświadczony były zawodnik AC Milanu Kacha Kaładze, oraz napastnik debiutujący w kadrze Gruzji Dawid Targamadze, który bliski był pokonania Szczęsnego, jednak za symulację w polu karnym przez Szczęsnego został ukarany żółtym kartonikiem.
Gruzini grali dobrze technicznie i byli niezwykle szybcy, na niespełna rok przed mistrzostwami Europy w Polsce i Ukrainie postępu w polskiej kadrze dalej nie widać. Choć samo zwycięstwo może cieszyć. Zadowalający jest także fakt dobrej gry niektórych naszych reprezentantów. Na lidera zespołu powoli wyrasta, tylko rezerwowy Borussi Dortmund Kuba Błaszczykowski.
Polska - Gruzja 1-0 (1-0) Bramka:
1-0 Jakub Błaszczykowski (36.)
Polska: Wojciech Szczęsny - Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Jodłowiec, Arkadiusz Głowacki, Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski (90+2. Maciej Rybus), Eugen Polanski (75. Dariusz Dudka), Rafał Murawski (85. Adam Matuszczyk), Adrian Mierzejewski (60. Sławomir Peszko), Ludovic Obraniak (79. Szymon Pawłowski) - Robert Lewandowski (60. Paweł Brożek)
Gruzja: Giorgi Loria - Ucza Łobżanidze, Akaki Czubutia, Aleksandre Amisułaszwili (46. Gia Grigaława), Kacha Kaładze - Dżaba Kankawa (73. Murtaz Dauszwili), Lewan Kobiaszwili (81. Dato Kwirkwelia), Szota Grigałaszwili (63. Guram Kaszia), Dawid Targamadze - Otar Marcwaladze (63. Mate Wacadze), Władimir Dwaliszwili (46. Sandro Guruli)
Żółte kartki: Jakub Błaszczykowski oraz David Targamadze i Lewan Kobiaszwili.
Sędzia: Andrij Szandor (Ukraina)
Widzów: 12309
Polacy w tym meczu znów nie pokazali gry jakiej od nich oczekujemy. Gruzja okazała się rywalem przyzwoitym, z którym nasi reprezentanci nie potrafili sobie poradzić przez większość meczu.
Całe spotkanie nie należało do zbyt ciekawych. Gruzini rozpoczęli grę z animuszem, nie bojąc się gospodarzy. Po początkowej przewadze gości w końcu do głosu doszli Polacy. Akcje nie były jednak porywające. Dopiero w 36 minucie po składnej akcji Lewandowski- Błaszczykowski ten drugi wpisał się technicznym strzałem w meczowe protokoły. Po zdobytej bramce ponownie zaatakowali Gruzini. Nie straconą bramkę zawdzięczamy w głównej mierze bardzo dobrej dyspozycji naszego golkipera Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz Arsenalu raz po raz chronił dobry wynik gospodarzy udanymi paradami. To właśnie Szczęsny oprócz Błaszczykowskiego zasłużył na największe słowa pochwały.
W koszulce z białym orzełkiem po raz pierwszy zadebiutował Eugen Polański, którego występ co prawda zakończył się kontuzją. Zawodnik musiał przedwcześnie opuścić boisko kulejąc. Polański nie należał do wyróżniających się zawodników, ale też w przeciwieństwie do bloku defensywnego naszej drużyny, nie popełniał wyraźnych błędów. Jego występ należy ocenić zatem jako poprawny.
Na pochwały zasłużył także inny naturalizowany Polak Ludovic Obraniak, który często nękał atakami przeciwników. Zdarzały się mu jednak także gorsze zagrania, lecz jest to z pewnością wynikiem nieregularnych występów we francuskim Lille. Do kadry po kontuzji powrócił także Arkadiusz Głowacki, imponował spokojem w grze, ale i on nie ustrzegł się drobnych błędów.
W kadrze Gruzinów na uwagę zasługują dwaj gracze, doświadczony były zawodnik AC Milanu Kacha Kaładze, oraz napastnik debiutujący w kadrze Gruzji Dawid Targamadze, który bliski był pokonania Szczęsnego, jednak za symulację w polu karnym przez Szczęsnego został ukarany żółtym kartonikiem.
Gruzini grali dobrze technicznie i byli niezwykle szybcy, na niespełna rok przed mistrzostwami Europy w Polsce i Ukrainie postępu w polskiej kadrze dalej nie widać. Choć samo zwycięstwo może cieszyć. Zadowalający jest także fakt dobrej gry niektórych naszych reprezentantów. Na lidera zespołu powoli wyrasta, tylko rezerwowy Borussi Dortmund Kuba Błaszczykowski.
Polska - Gruzja 1-0 (1-0) Bramka:
1-0 Jakub Błaszczykowski (36.)
Polska: Wojciech Szczęsny - Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Jodłowiec, Arkadiusz Głowacki, Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski (90+2. Maciej Rybus), Eugen Polanski (75. Dariusz Dudka), Rafał Murawski (85. Adam Matuszczyk), Adrian Mierzejewski (60. Sławomir Peszko), Ludovic Obraniak (79. Szymon Pawłowski) - Robert Lewandowski (60. Paweł Brożek)
Gruzja: Giorgi Loria - Ucza Łobżanidze, Akaki Czubutia, Aleksandre Amisułaszwili (46. Gia Grigaława), Kacha Kaładze - Dżaba Kankawa (73. Murtaz Dauszwili), Lewan Kobiaszwili (81. Dato Kwirkwelia), Szota Grigałaszwili (63. Guram Kaszia), Dawid Targamadze - Otar Marcwaladze (63. Mate Wacadze), Władimir Dwaliszwili (46. Sandro Guruli)
Żółte kartki: Jakub Błaszczykowski oraz David Targamadze i Lewan Kobiaszwili.
Sędzia: Andrij Szandor (Ukraina)
Widzów: 12309