Problemy Lecha Wałęsy z Kartą Kibica
Niespodziewanym gościem na obiekcie PGE Arena w Gdańsku został dzisiaj były prezydent Lech Wałęsa. Żywa legenda "Solidarności" przybyła na stadion, aby wyrobić sobie Kartę Kibica, niezbędną do wejścia. Jednak jak się okazało nawet dla prezydenta nie zastosowano żadnej taryfy ulgowej i Wałęsa wrócił do domu z kwitkiem.
Problemem okazał się brak dowodu tożsamości oraz nieznajomość swojego numeru PESEL.
Wałęsa przed załatwieniem "formalności" w klubowym biurze udał się na murawę stadionu. Był pod wielkim wrażeniem obiektu a także samej trawy. "Wszystko robi tu wrażenie. Mam nadzieję, że podobne wrażenie będzie robiła gra Lechii na tym pięknym obiekcie. Życzę jej wielu sukcesów"- podsumował Wałęsa.
Pierwszy etapem było zrobienie zdjęcia. "Pani powie mi kiedy, żebym zrobił dobrą minę" - zastrzegł z uśmiechem Wałęsa. "Proszę spojrzeć na czarny punkty na kamerze" - poleciła pracownica biura. "Właśnie kiedy spojrzałem, to ten punkt się wyłączył" - opowiadał po całym zdarzeniu prezydent.
"Teraz proszę wypełnić wniosek" - wskazał kolejny krok prezes Lechii Maciej Turnowiecki. "Ja nie jestem piśmienny" - śmiał się Wałęsa. "Dobrze, to pan się tylko podpisze, mu uzupełnimy resztę" - poszedł na rękę szef gdańskiego klubu.
Przy podawaniu numeru PESEL nie było jednak taryfy ulgowej. "Nie noszę przy sobie dokumentów" - wyjaśnił Wałęsa. "Przykro mi panie prezydencie, ale wymogi ustawy są takie, że Karty Kibica nie możemy wyrobić bez podania numeru PESEL. Proszę go nam podać telefonicznie" - dodał prezes Turnowiecki.
Jak pokazuje ta sytuacja na stadiony w Polsce nie tak łatwo się dostać...nawet głowom państw.
Problemem okazał się brak dowodu tożsamości oraz nieznajomość swojego numeru PESEL.
Wałęsa przed załatwieniem "formalności" w klubowym biurze udał się na murawę stadionu. Był pod wielkim wrażeniem obiektu a także samej trawy. "Wszystko robi tu wrażenie. Mam nadzieję, że podobne wrażenie będzie robiła gra Lechii na tym pięknym obiekcie. Życzę jej wielu sukcesów"- podsumował Wałęsa.
Pierwszy etapem było zrobienie zdjęcia. "Pani powie mi kiedy, żebym zrobił dobrą minę" - zastrzegł z uśmiechem Wałęsa. "Proszę spojrzeć na czarny punkty na kamerze" - poleciła pracownica biura. "Właśnie kiedy spojrzałem, to ten punkt się wyłączył" - opowiadał po całym zdarzeniu prezydent.
"Teraz proszę wypełnić wniosek" - wskazał kolejny krok prezes Lechii Maciej Turnowiecki. "Ja nie jestem piśmienny" - śmiał się Wałęsa. "Dobrze, to pan się tylko podpisze, mu uzupełnimy resztę" - poszedł na rękę szef gdańskiego klubu.
Przy podawaniu numeru PESEL nie było jednak taryfy ulgowej. "Nie noszę przy sobie dokumentów" - wyjaśnił Wałęsa. "Przykro mi panie prezydencie, ale wymogi ustawy są takie, że Karty Kibica nie możemy wyrobić bez podania numeru PESEL. Proszę go nam podać telefonicznie" - dodał prezes Turnowiecki.
Jak pokazuje ta sytuacja na stadiony w Polsce nie tak łatwo się dostać...nawet głowom państw.